Jak powiedział podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk, „Raport ma dotyczyć uwarunkowań środowiskowych i z całą pewnością, jeśli miałoby się okazać, że istnieje szansa na opłacalność tego przedsięwzięcia, to będziemy podejmowali decyzje pozytywne. Dzisiaj (jednak) nie ma żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że to przedsięwzięcie pod względem środowiskowym i finansowym jest na pewno odpowiedzialne” – cytuje PAP.

Pomysł z XIX w.

Pomysł związany z przekopem Mierzei Wiślanej nie jest nowy, bo powstał jeszcze w XIX w. Przez lata niewiele w tej kwestii się działo. Z obowiązującego raportu środowiskowego wynika, że istnieją pewne zagrożenia związane z takim przedsięwzięciem, ale inwestycja może dojść do skutku.

Efektem wykonania przekopu byłby kanał łączący Zalew Wiślany i Morze Bałtyckie. Podobne rozwiązanie funkcjonuje po stronie rosyjskiej i na podstawie porozumienia mamy do niego dostęp od kilku lat, jednak istnieje wiele ograniczeń co do korzystania z kanału. Stąd potrzeba stworzenia własnego, niezależnego połączenia.

Przekop a środowisko i korzyści społeczne

Z raportu środowiskowego wynika, że podjęcie takiej inicjatywy stwarza zagrożenie dla natury, bo np. spowoduje silną erozję plaż w rejonie Krynicy Morskiej, czy niekorzystnie wpłynie na ptasie siedliska. Atutem za przekopem jest natomiast interes społeczny. Z pewnością jego powstanie miałoby istotny wpływ na rozwój turystyki, a żeglarze mieliby łatwy dostęp do morza, co również odciążyłoby Mazury.